Prawnicy z sercem. Pomagają pro bono, ratują z opresji

  • Home
  • Pro Bono
  • Prawnicy z sercem. Pomagają pro bono, ratują z opresji

Utraciliśmy płynność finansową i wpadliśmy w tarapaty. Brakowało pieniędzy na wszystko, również na opłacanie pracownikom ZUS-owskich składek – opowiada X, prezes stowarzyszenia Y. Zaległości organizacji wobec ZUS urosły do kilkunastu tysięcy złotych. Po licznych wezwaniach i ostrzeżeniach, konto organizacji zajął komornik. Stowarzyszenie Y to organizacja pożytku publicznego. Gdy na jej konto zaczęły spływać pieniądze z 1 proc. podatku, komornik na bieżąco ściągał należności.

 

W końcu przyszło pismo, że dług został spłacony. Pracownicy odetchnęli z ulgą, ale tylko na chwilę. Pojawił się nowy problem: jak to rozpisać w sprawozdaniu? – Zdawaliśmy sobie sprawę, że jeśli wpiszemy, że jedna trzecia publicznych środków poszła na spłatę długów, to najprawdopodobniej stracimy status organizacji pożytku publicznego – opowiada X. Długo zastanawiali się, jak rozwiązać ten problem.

30 kancelarii prawnych w gotowości do pomagania

Kancelarie prawne współpracujące z Centrum Pro Bono odpowiadają także na pytania zadawane przez czytelniczki i czytelników ngo.pl. Publikujemy ich odpowiedzi w cyklu “Zapytaj prawnika…”otwiera się w nowej karcie
W końcu zgłosili się do Centrum Pro Bono. Centrum to inicjatywa Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych, która łączy organizacje pozarządowe potrzebujące pomocy z kancelariami, które chcą pomóc. Obecnie z CPB współpracuje 30 kancelarii. Każda z nich ma dostęp do internetowej platformy, gdzie znajdują się informacje o organizacjach, które potrzebują pomocy prawnika.
Fundacje oraz stowarzyszenia zgłaszają swoje sprawy poprzez formularz zamieszczony na stronie Centrum Pro Bono. Od początku 2016 roku z tej możliwości skorzystało już 50 organizacji pozarządowych. Zgłosiły łącznie 70 spraw.
 

O krok przed katastrofą

Centrum skontaktowało prezeskę Stowarzyszenia Y z mecenas Marią Grochowską. – Organizacja znalazła się w sytuacji bez wyjścia – wspomina mecenas. – Jedyne, co mogłam zrobić, to ustrzec jej pracowników przed popełnieniem znacznie poważniejszego błędu. Gdyby poświadczyli nieprawdę w oświadczeniu, złamaliby prawo – zwraca uwagę.

Żałuje, że organizacja nie zgłosiła się do niej nieco wcześniej. – Wtedy najprawdopodobniej udałoby się uniknąć problemu – mówi. – Należało jak najszybciej zaskarżyć czynności komornicze. Środki, które znajdowały się na koncie, nie podlegały zajęciu, bo pieniądze z 1 proc. podatku mają być przecież przeznaczone na realizację celów statutowych, a nie pokrywanie zaległości – dodaje. Niestety na to było już za późno.

– Liczymy się z tym, że będziemy musieli słono zapłacić za błędy poprzedniego zarządu. Na szczęście 1 proc. podatku to niejedyne źródło przychodów stowarzyszenia – mówi X. Jeśli stracą status OPP, będzie im znacznie trudniej, ale nie zatoną.

Nieuczciwy kontrahent

Stowarzyszenie Y współpracuje z Centrum Pro Bono już od kilku lat. – Takich organizacji jak nasza nie stać na komercyjną pomoc prawną. Gdyby nie Centrum, musielibyśmy szukać jej po znajomości, a o to niełatwo – przyznaje X. A tak: wchodzą na stronę CPB i wypełniają formularz. Po kilku, czasem kilkunastu dniach przychodzi informacja, że sprawą zajmie się konkretny prawnik. – Dostajemy namiary, dzwonimy i omawiamy sprawę. To wszystko – opowiada X.

Kilka lat temu inna prawniczka (również współpracująca z CPB) pomogła im wytoczyć proces przeciwko nieuczciwemu kontrahentowi. – Zamówił reklamę w naszych mediach i szybko przestał opłacać wystawiane przez organizację faktury. Okazało się, że produkt, który reklamował, w ogóle się nie sprzedaje – opowiada X. Stowarzyszenie kilkukrotnie proponowało rozwiązanie współpracy, ale kontrahent nie chciał ustąpić. Zapewniał, że zaraz wyjdzie na prostą i ureguluje należności. Dla organizacji sytuacja oznaczała straty: nie zarabiali na reklamie, ale musieli płacić VAT za sprzedaną usługę. – To m.in. ta sytuacja doprowadziła naszą organizację do kryzysu – zaznacza X.

Wygrali sprawę, ale wciąż czekają na zwrot pieniędzy. – Jesteśmy ogromnie wdzięczni pani mecenas. Mamy świadomość, jak wiele dla nas zrobiła – mówi X. Wymyślili, że jak tylko sprawa zostanie domknięta, zorganizują jej jakiś złoty medal.

Organizacje potrafią się odwdzięczyć

Mecenas Maria Grochowska od dawna chciała pomagać organizacjom pozarządowym, ale brakowało jej profesjonalnego pośrednika. W końcu natrafiła na CPB, problem sam się rozwiązał. – Pomagam z czystego egoizmu – uśmiecha się mecenas Grochowska. – To sprawia, że mam lepszy humor. A skoro mogę pomóc komuś i sobie jednocześnie, to co stoi na przeszkodzie?

Ma też świadomość, że pomoc prawna w Polsce jest droga, a przez to mało dostępna. – Gdyby nie było prawników, którzy są gotowi pomagać za darmo, wiele osób byłoby pozbawionych możliwości zawalczenia o sprawiedliwość – dodaje.

Jedynym ograniczeniem jest czas. – Ale to ode mnie zależy, czy zdecyduję się komuś pomóc. Centrum Pro Bono rozsyła powiadomienia o sprawach do wzięcia. Jeśli mam czas, to biorę – mówi mecenas Grochowska.

Współpracuje z Centrum już od sześciu miesięcy. W tym czasie pomogła pięciu organizacjom. Niektóre sprawy ograniczają się do jednego pisma albo konsultacji, inne wymagają dużego zaangażowania i ciągną się miesiącami.

– Jedna ze spraw wymagała ode mnie przygotowywania kilku pism dziennie. Przychodził mail o 3 w nocy, a o 10 rano kolejny z pytaniem, czy zdążyłam zapoznać się z poprzednim – znowu się uśmiecha. Bardzo zaangażowała się w tamtą sprawę. I choć do jej zakończenia jeszcze długa droga, osoby, którym pomaga, już dziś są jej za to ogromnie wdzięczne. Niedawno zaprosili ją na wycieczkę po Puszczy Białowieskiej. – Czy pojadę? Oczywiście!


Mecenas Grochowska od dawna chciała pomagać NGO, ale brakowało jej profesjonalnego pośrednika. W końcu natrafiła na Centrum Pro Bono; problem sam się rozwiązał.

Czarno-białe zdjęcie, kobieta, jasne włocy, biała koszula, okulary.
 
 
Źródło: https://publicystyka.ngo.pl/prawnicy-z-sercem-pomagaja-pro-bono-ratuja-z-opresji
Cart

No products in the cart.